Tym razem konkretne, choć jednorazowe wsparcie z dochodu uzyskanego ze zbiórki nakrętek ma wesprzeć Jagódkę Szymaszek ze Straszęcina. Dziewczynka z dziecięcym porażeniem mózgowym ma spastyczny niedowład czterokończynowy. Co to znaczy? Nie może się samodzielnie poruszać. Wózek zastępuje nieposłuszne nogi. Mama marzy, aby córka mogła wyjechać na kosztowny turnus rehabilitacyjny do Krakowa, może do Warszawy, bo wie, że tam dziewczyna nauczy się chodzić. A Jagoda zapytana o jej marzenia odpowiada: „Ja mam wszystko, bo zawsze w pobliżu jest moja mama i babcia, więc ja jestem szczęśliwa”. Od Jagódki można się wiele nauczyć. Pogoda ducha, optymizm, uśmiech na twarzy, nieprzeciętna zdolność w nawiązywaniu kontaktów to nieodłączni towarzysze jej życia. Lubi z wujkiem Mateuszem spacerować, obserwować świat, a jego piękno z pasją zamykać w kadrze fotografii. Jeśli komukolwiek towarzyszą: niepotrzebne narzekanie, nieumiejętność cieszenia się tym, co daje los, marazm, nuda, brak pomysłów na siebie, to niech czasem odwiedzi podopiecznych Stowarzyszenia Razem Zdziałamy Więcej: Grzegorza z Nagoszyna, Elę z Góry Motycznej, Anetkę z Woli Żyrakowskiej, Jagodę ze Straszęcina. Kiedy pozna się ich codzienność, posłucha się tego, co czują, o czym marzą, życie zdrowego człowieka z jego wszystkimi bolączkami, mimo wszystko nabiera innego wymiaru.
Przypomnijmy, że zbierane są wszelkie plastikowe nakrętki bez dodatku metalu: z napojów, atykułów spożywxczych, środków czystości, kosmetyków, leków.
Małe rzeczy wykonane z serca urastają do rzeczy wielkich.
/Ellen G. White/